poniedziałek, 10 sierpnia 2009

WISIOR WEZUWIUSZ

Ha, takie coś właściwie mi wyszło. Ćwiczyłam sobie kształt wisiora (długi i szczupły...) i zapragnęłam mieć kwiatka - wyszło dziwadło kwiatkopodobne, no ale dopiero się wire-wrappingu uczę :-)
Skąd nazwa? A stąd, że ten ognisty agat niezaprzeczalnie kojarzy mi się z wulkanem i lawą. Użyłam miedzi, żeby wydobyć czerń kamienia i koralików.

Miałam się zabrać za biżuterię ślubną, ale chciałam jeszcze chwilę poćwiczyć. Pokazuję skończony wisior mojemu Już-Prawie-Mężowi a On na to (nieco skonsternowany): "to ma być ten ślubny?" :D Eh, a czy na ślubny wygląda?! Aż tak pokręcona nie jestem, żeby "wulkaniczny" agat w miedzi zestawić z białą suknią ślubną :-)

4 komentarze:

  1. jaki przyjemny wisior! i fantastyczny kamień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. agat jest piękny, a oplot go ładnie eksponuje :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia ... te kolory ... forma ........mrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jak zostawisz tu komentarz :-)